Kącik dla rodziców
WSZYSTKO O LODACH
Lato kojarzy nam się z wakacjami, urlopem, ciepłym morzem, słońcem, plażą, ale również z LODAMI. Proporcjonalnie do temperatury rośnie oczywiście nasza chęć na lody.
Niestety, tego kto i kiedy wynalazł lody nie wiadomo. Wiadomo jednak, że gdybyśmy żyli kilkaset lat temu, pewnie większość z nas nigdy nie spróbowałaby lodów, a to dlatego, że w tamtych czasach lody jadali wyłącznie arystokraci. Przyjmuje się, że lody wymyślili Chińczycy około 5 tysięcy lat temu… Miażdżyli oni owoce i podawali z pokruszonym lodem w miskach. Wymyślono też, że po dodaniu do papki ryżowej (która powstawała z gotowanego ryżu i mleka) owoców i przypraw, można ją włożyć do śniegu i zamrozić – to była namiastka prawdziwych lodów.
Grecy uwielbiali tak zwany „śnieg z Olimpu”. Była to mieszanka lodu, miodu, soków owocowych i wina. Był to ulubiony przysmak elit towarzyskich. Rzymianie natomiast lody urozmaicali miodem, cynamonem, wodą różaną i fiołkami. Dodawali też migdały, daktyle i figi. Miłośnikiem lodów był Cesarz Neron.
Lody dla współczesnej Europy, odkrył najprawdopodobniej wenecki podróżnik – Marco Polo. Jak głosi legenda Marco Polo, który często gościł w Chinach, wykradł tajną recepturę i sprzedał weneckim cukiernikom. Dzięki tej kradzieży powstały słynne kremowe weneckie lody śmietankowe.
Sorbety z kolei zawdzięczamy Arabom – to właśnie oni wpadli na ten genialny pomysł, a swój „wynalazek” nazwali szarba. Szarba była mieszanką zmrożonych przecierów owocowych i cukru z dodatkiem alkoholu. Grecy natomiast smakowali przysmak zwany granita (do dzisiaj stosowany) – są to drobinki lodowe z soku owocowego. Szczególną cechą, odróżniającą go od sorbetu, jest ziarnista struktura lodu, której to zawdzięcza nazwę – granire to znaczy „formować ziarna”.
Pierwsza lodziarnio – kawiarnia powstała we Francji, a dokładnie w Paryżu w roku 1686. Była to Café Procope. Jej pomysłodawcą był Sycylijczyk Francesco Procopio de’Coltelli. Café Procope istnieje do dziś jako najstarsza, nieprzerwanie funkcjonująca paryska kawiarnia (bywali w niej, i zapewne zamawiali lody do kawy m.in. Victor Hugo, Napoleon Bonaparte i Benjamin Franklin).
Przełomowym wydarzeniem w historii lodów było oczywiście wynalezienie maszynki do ich robienia. Maszynka nazywana była sabotiere (sorbetiera). Składała się ona z dwóch naczyń. Jedno naczynie (większe) wypełnione było lodem i solą, do niego trzeba było włożyć mniejsze naczynie, w którym była przygotowana masa lodowa. Przez pokrywę przechodziły specjalne mieszadła, które mieszały zawartość.
Momentem przełomowy w produkcji lodów nastąpił dopiero w XIX wieku, kiedy to niemiecki fizyk Karl von Linde w 1876 „wprowadził na rynek” pierwszą maszynę chłodniczą. Dzisiaj chyba każdy z nas ma ją w swoim domu i nazywa się ona lodówką. Co ciekawe w Niemczech, w których przecież chłodziarka została wynaleziona, masowa produkcja lodów rozpoczęła się dopiero w 1925 roku.Zaskakujący jest fakt, że jednym z pierwszych ludzi produkujących lody na dużą skalę był pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych George Washington. W swej posiadłości Mount Vernon wytwarzał lody za pomocą maszyny skonstruowanej w 1790 roku przez amerykańską gospodynię Nancy Johnson. Lody te oczywiście jadali zaproszeni przez niego goście.
W dzisiejszych czasach lody na patyku są czymś zwyczajnym, standardowym, jednak nie istnieją od zawsze. Lody na patyku wynalazł przez przypadek (jak to zwykle bywa z wynalazkami) Frank Epperson. W 1905 roku w San Francisco zima była szczególnie mroźna. Mały jedenastoletni wtedy chłopak zostawił na zewnętrznym parapecie okna szklankę oranżady z proszku z mieszadełkiem w środku. O napoju oczywiście zapomniał i pobiegł bawić się z kolegami. Rano znalazł szklankę z zamarzniętą cieczą, pociągnął za mieszadełko i… gotowe! Jakie to proste – że też nikt wcześniej na to nie wpadł?
Dawniej ludziom jedzenie lodów wydawało się w ogóle niemożliwe!! W 1759 roku matka wielkiego niemieckiego poety Wolfganga Goethego nie wierzyła, by „żołądek mógł znieść w sobie zimny lód”. Jej dziesięcioletni wówczas syn musiał po kryjomu zaspokajać swoją namiętność do lodów poziomkowych.
Dzisiaj zjada się na świecie ponad 20 miliardów litrów lodów rocznie. Przeciętny Amerykanin zjada ich rocznie 23 litry, a Polacy tylko 4 litry. W Europie najwięcej lodów zjadają Skandynawowie – powyżej 10 litrów na osobę (rocznie).
Oferta lodów w sklepach to dla ich wielbicieli najprawdziwszy raj: niemal wszędzie można kupić lody w waflu, pojemniku, na patyku... Bogactwo smaków z roku na rok się powiększa. W kawiarenkach kupimy lody miętowe, kawowe, straciatella, cytrynowe, toffi, kasztanowe, a nawet o smaku smerfowym. A do tego różnego typu dodatki i polewy: wiśniowe, czekoladowe, orzechowe. Tych ostatnich nie znajdziemy w szanujących się włoskich lodziarniach - mieszkańcy Italii nie mają zwyczaju okraszania lodowych smakołyków. W niektórych lodach znajdziemy kawałki czekolady, kokosów czy orzechów; z innych wypływa apetyczny karmel. Są też lodowe batoniki: Mars, Milky Way czy Snickers. Przyrządza się również lody płonące albo polane ajerkoniakiem.
Wynalazek waflowego rożka i innej formy serwowania lodów - na patyku - spowodował, że w przeciągu kilkudziesięciu lat świat zwariował na ich punkcie. Kupowano je nie tylko w lodziarniach, kawiarenkach i cukierniach - także ulice wielkich miast zapełniły się charakterystycznymi lodziarzami z wypełnionymi lodami wózkami-chłodniami.
Lody już wówczas miały wielu zwolenników, którzy niepomni zaleceń lekarzy jedli je przez cały rok. Dopiero później badania wykazały, że uodparniają one gardło i hartują mechanizmy termoregulacji. Tradycyjne lody przyrządza się na bazie jajek, mleka, tłuszczu i cukru. Zawierają dużo wapnia, białka i soli mineralnych, a dzięki dodatkom - np. czekoladzie, orzechom czy owocom - obfitują w magnez lub witaminy. Przyrządzone na śmietanie są tłuste - zawierają od 7 do 15 proc. tłuszczu. Lekarze nie polecają ich więc w przypadku choroby wieńcowej, miażdżycy czy otyłości. Nie bójmy się jednak- lody, jedzone oczywiście z umiarem, nie tylko, że nie powodują otyłości, to jeszcze sprzyjają odchudzaniu. Warto o tym pamiętać szczególnie teraz, gdy pogoda zdecydowanie sprzyja lodożercom.
Lody mają wiele zalet, z których mało kto zdaje sobie sprawę. Lody zawierają mnóstwo wapnia, który sprzyja odchudzaniu, bo zwiększa zdolności organizmu do spalania tłuszczu. Wapń zawarty w lodach jest trzykrotnie łatwiej przyswajalny przez organizm niż na przykład ten znajdujący się w warzywach strączkowych czy w rybach. Z kolei brak wapnia powoduje gromadzenie tłuszczu w organizmie, tak więc lody powinniśmy jeść tak często, jak się da. Zawarty w mlecznych lodach wapń sprzyja między innymi silnym zębom i zdrowym kościom, chroni więc w pewnym stopniu także przed osteoporozą. Pełni też istotną rolę w przewodzeniu impulsów nerwowych, w mechanizmie skurczów mięśni, przepuszczalności błon komórkowych, reguluje krzepnięcie krwi i pracę serca, wspiera wchłanianie witaminy B12 do organizmu. Pamiętajmy jednak, że jak ze wszystkim, także z lodami należy zachować umiar. No a po słodkiej przekąsce nie zapominajmy o umyciu zębów, bo zawarty w lodach cukier nie wpłynie korzystnie na stan uzębienia. Odchudzanie się powoduje bardzo często spadki nastroju, spowodowane głównie żalem i tęsknotą za ulubionymi, a zabronionymi produktami. Na tę przypadłość pomogą... lody. Witaminy z grupy B, czyli "witaminy dobrego nastroju" znajdziemy w lodach czekoladowych. Kakao i czekolada zwiększają poziom serotoniny (zwanej hormonem szczęścia) w organizmie. Liczący kalorie (choć w porównaniu z innymi słodkościami nie wypadają najgorzej - ok. 50 kalorii w jednej kulce -dla porównania, batonik to ok. 150 kalorii) nie muszą jednak odmawiać sobie tego zimnego deseru - od kilku lat produkuje się lody na bazie wody - tzw. sorbety. Beztłuszczowe, robione na bazie prawdziwych soków owocowych bardzo bogate w witaminę C wspaniale gaszą pragnienie i zawierają znikomą w porównaniu z innymi słodyczami ilość kalorii. Osoby odchudzające się, którym zaczyna brakować niektórych mikroelementow, powinny więc jeść jak najwięcej sorbetów. Witamina C ponadto wzmacnia odporność organizmu, która dla osłabionego dietą organizmu spada. Czy smakują tak samo dobrze jak te tłuste? To już kwestia indywidualnych gustów. Atutem lodów jest fakt, iż są one najmniej kalorycznym deserem, oczywiście, jeśli nie dodamy do nich bitej śmietany i nie polejemy polewą lub likierem. Mają one w sobie bowiem wiele powietrza, które jest wtłaczane w procesie ich produkcji. Cztery kulki lodów mlecznych (po 25 gram każda|) to około 120 kcal, czyli dla porównania ponad dwa razy mniej niż baton w czekoladzie (ok. 260 kcal) i prawie trzy razy mniej niż drożdżówka (ok. 330 kcal). Lody mają też tę zaletą, że jako posiłek lekkostrawny, nie zalegają długo w przewodzie pokarmowym. Dla odchudzających się to wspaniała wiadomość. Usuwane z organizmu lody pomagają bowiem usunąć także inne szkodliwe produkty przemiany materii, a przecież jednym z głównych celów każdej diety jest odtrucie organizmu. Osoby, które mają kłopot z rezygnacją ze swoich ulubionych dań mogą je... zastąpić lodami. Przynajmniej w pewnym stopniu. Włosi słyną nie tylko ze znanych na całym świecie lodów śmietankowych, ale także wynajdują coraz to nowe smaki. We włoskich lodziarniach nie dziwią lody o smaku parmezanowym, krewetkowym, rybnym czy grzybowym. Włosi łączą niektóre lody z potrawami w sposób, którego w życiu byśmy nie wymyślili. Na przykład do dań mięsnych dodają sorbet z cykorii albo lody o smaku grzybowym.
Lody mają także jedną, niepowtarzalną cechę - ochładzają nas. I to także sprzyja odchudzaniu. Wychłodzenie organizmu lodami, szczególnie wiosną i latem powoduje, że musi on zużyć więcej kalorii, by przywrócić ciału normalną temperaturę. Nie należy jednak z tym przesadzać, by nie ochłodzić naszego ciała do takiego stopnia, że zachorujemy. Nie o to przecież w diecie chodzi. Największym powodzeniem cieszą się w czasie upałów. Ale nie tylko. Amerykanie jadają je przez cały rok, co ponoć chroni ich przed infekcjami gardła.
Zdaniem niektórych psychologów namiętne jadanie zamrożonych smakołyków w dorosłym wieku oznacza...tęsknotę za dzieciństwem.